Przerażajaca wizja codzienności

Wczoraj usłyszałem, że coraz większa ilość gastronomicznych biznesów będzie upadać tuż po zakończeniu sezonu letniego. I niestety chyba coś w tym jest…

Moja przygoda z gastronomią rozpoczęła się w 2017 r., kiedy to otworzyliśmy pierwszą restauracją działającą w ramach naszej organizacji pozarządowej w Mławie. Tutaj rozpoczęła się cała historia sprzedawania obiadów dla seniorów z rabatem 50%.


Na początku było to 6 zł za dwudaniowy obiad.

W 2019 r. przyszedł czas na drugą z restauracji, były to Płockie Gary Babci Krysi. I od tego momentu ilość wydawanych obiadów rabatowanych z 200 wzrosła do blisko 500. Idąc za ciosem - w 2020 otwarty został Płocki Salonik Babci Krysi, a w 2021 Gary Babci Krysi w Galerii Wisła i w 2022 roku Gary Babci Krysi w Płońsku. 

Obecnie to już 6 punktów restauracjach obsługujących dziennie blisko 2000 osób. Blisko 700 porcji obiadów to posiłki rabatowane - w tej chwili w cenie 13,20 zł dla seniora. I co najistotniejsze w tym temacie: posiłki rabatowane nie są finansowane ze środków zewnętrznych czyli nikt nam do nich nie dokłada. Finansujemy je z pieniędzy, które są zyskiem pozyskanym z obsługi zwykłych gości odwiedzających nasze restauracje i kupujących inne nasze produkty.

Od tego 2017 roku zmieniło się wiele… dzisiaj zatrudniamy blisko 150 osób, którym co miesiąc musimy zapłacić wynagrodzenia, za których co miesiąc musimy odprowadzić podatki, zusy. 

Tylko w tym miesiącu podwyżka najniższej krajowej, doprowadziła do wzrostu naszych wynagrodzeń o kolejne 20 000 zł.

I żeby było jasne…

Ja mam świadomość, że dla pracownika zarabiającego najniższą krajową kwota ta jest bardzo niska, i chciałby zarabiać więcej… niemniej dla każdego pracodawcy, który musi odprowadzić od tego podatki, zapłacić zusy, ponieść wszystkie inne koszty okołopracowe, ten wydatek jest potężnie duży. 

Kiedy do tego dołożymy jeszcze kilkudziesięcio procentowy wzrost zakupu surowców – mięsa, warzywa, nabiał, produkty sypkie, mrożonki i dodamy jeszcze potężny wzrost kosztów śmieci,  energii elektrycznej, czynszów - wówczas zupełnie nie dziwi mnie fakt upadających biznesów gastronomicznych.

Na serio i bez kozery powiem, że prowadzenie biznesu gastronomicznego jest obecnie bardzo trudne. 

Zawsze był to biznes ciężki, bo wymagający i spotykający na swojej drodze klienta, którym jest gość - a ten często bywa roszczeniowy i mało uprzejmy niestety… jednak w obecnej sytuacji gospodarczej staje się to nie do udźwignięcia. 

Czasami zastanawiam się nad tym, jak my sobie z tym wszystkim radzimy. Skoro nie dość, że musimy zarobić na wszystkie koszty, to jeszcze w ramach prowadzonej misji działalności społecznej naszego właściciela, którym jest Stowarzyszenie Aktywny Senior, utrzymujemy dalej rabatowane posiłki dla seniorów i karmimy podopiecznych organizacji za 13,20, dając im pełnowartościowy obiad a w zamian często otrzymując nie słowa wdzięczności i podziękowań, ale roszczeniowy ton żądań i pretensji…

- Kiedyś jedna z Pań seniorek napisała, że dajemy obiady tańsze bo dostajemy po 200 zł na seniora z Państwa… 🙈 Szczerze? Wiele bzdur słyszałem, ale tak wierutnej nigdy 🙉…

Ja często myślę i zadaje sobie pytanie, na które do dzisiaj nie znam odpowiedzi, patrzac na ten ogromny kryzysowy czas jaki za nami i przed nami również (pandemia, lockdown, ograniczenia, podwyżki opłat, wzrosty cen surowców, wzrosty kosztów pracy, dalsza recesja, roszczeniowość społeczeństwa, chamstwo, dwulicowość…)

Jak my sobie z tym radzimy, skoro inni pracujący tylko komercyjnie zamykają swoje restauracje???

Jak nam się to spina, skoro zwykłym gastronomiom bez wydawania obiadów poniżej ich kosztów wytworzenia się to nie opłaca? 

Czasami naprawdę zastanawiam się… że nam się jeszcze nie znudziło i jeszcze nam się chce….


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pytacie mnie o czym ta ksiażka... Przeczytajcie początek :)

Eurorodzice – Seniorzy, którzy znaleźli nową drogę w samotności

Zakończenie wakacji 2023