Odpowiedzialność
Ktoś kiedyś zapytał mnie, co jest najtrudniejsze w wykonywanej przeze mnie pracy?
Ja pamiętam, że wtedy sprostowałem i powiedziałem:
- Wie Pani? to czym się zajmuję, to nie praca... To hobby... Ale najtrudniejsza w tym wsrzytkim jest odpowiedzialność. To największy ciężar z jakim muszę mierzyć się każdego dnia.
Odpowiedzialność za zespół,
... za finanse,
... za wszystkie restauracje,
... za kontrole,
... za seniorów i ich wspieranie,
... za każdy pojedynczy projekt oraz wszystkie razem,
... za całą organizację i tysiące przedsięwzięć małych i dużych, jakie odbywają się każdego dnia w prowadzonych przeze mnie gałęziach Stowarzyszenia i Spółki, której właścicielem jest owa organizacja.
A przecież do tego dochodzą także kwestie osobiste, które mam tak samo jak każdy inny człowiek. I tutaj ta ów odpowiedzialność pojawia się po raz kolejny…
... za syna,
... za rodzinę,
... za przyjaciół,
... za finanse,
... za dom…
Tutaj można byłoby wymieniać godzinami, niemniej często jej poczucie jest tak wielkie, że przytłoczenie na barkach staje się nie do zniesienia.
Każdy poranek to obawa… Obawa nie o swój byt, ale o byt tych wszystkich ludzi, za których tą odpowiedzialność przyjmuję.
Ostatnio wyjaśniałem to mojemu synowi - On w tej chwili ma 15 lat. I kiedy o tym z nim rozmawiałem, w jego oczach widziałem ogromne przerażenie i strach, bo mój słowotok był tak długi, że jemu, który zawsze zachowawczo mało mówi ale dokładnie słucha, wszystko to złożyli się w jedną całość, co spuentował
- tato, kompletnie Ci nie zazdroszczę.
Szczerze mówiąc, kiedy teraz o tym piszę po raz kolejny czuję te duże emocje odpowiedzialności za to wszystko co tworzyłem od początku swojego życia, a co mocno rozwijam od 2015 roku.
Komentarze
Prześlij komentarz