Polityczny zgrzyt
W swojej krótkiej bądź co bądź karierze, na stanowisku Prezesa Zarządu Stowarzyszenia – bo trwa to dopiero od 2015 r., rzadko kiedy, ale czasami spotykam się z trudnymi sytuacjami mającymi podłoże polityczne.
Kiedy otwieraliśmy Organizację, byłem jedną z nielicznych osób, które wierzyły w sukcesji powodzenie tego przedsięwzięcia. Nie wiem dlaczego, ale ja cały czas wierzyłem w to, że będzie to duży projekt. Prawdą jest, że nie zakładałem że będzie to blisko 10 000 osób niemniej wiedziałem że nie będzie to malutka organizacja zrzeszająca kilkunastu podopiecznych.
Ale byłam także jedną z nielicznych osób, jak się dzisiaj okazuje, która w sposób naiwny wierzyła, że nie będziemy wykorzystywani w zakresie walki politycznej.
Jak wielu przypadkach, podobnie jak i w tej sytuacji - długo nie musiałem czekać żeby zderzyć się z szarą rzeczywistością, która nie stąd ni z owąd próbowała skrzywić mój wyprostowany mocno kręgosłup moralny.
Nigdy nie stroniłem prywatnie od polityki. Skłamałbym też, gdybym powiedział, że nie interesuję się tym tematem, niemniej nigdy nie wiązałem swojego zaangażowania w dzialalność społeczną w Stowarzyszeniu, z możliwymi do osiągnięcia korzyściami politycznymi.
Ba, napiszę więcej... nigdy nie przypuszczałem że można to ze soba łączyć. Ponieważ mój sposób bycia, moje wychowanie, wpojone we mnie wartości, nigdy nie pozwoliłyby mi wykorzystywać stanowiska, czy też doświadczenia, a także zaufania tych ludzi, który codziennie spędzają czas naszych Centrach Aktywnego Seniora, do tego aby nakłaniać ich do konkretnych zachowań i przekonywać do moich poglądów politycznych.
Ba, napiszę więcej... nigdy nie przypuszczałem że można to ze soba łączyć. Ponieważ mój sposób bycia, moje wychowanie, wpojone we mnie wartości, nigdy nie pozwoliłyby mi wykorzystywać stanowiska, czy też doświadczenia, a także zaufania tych ludzi, który codziennie spędzają czas naszych Centrach Aktywnego Seniora, do tego aby nakłaniać ich do konkretnych zachowań i przekonywać do moich poglądów politycznych.
Zawsze uważałem, że każdy człowiek to indywidualne istota, która sama podejmuje takie decyzje. Wiem... w wielu przypadkach takie myślenie wydaje się naiwne, bo ogromnie dużo ludzi moją działalność na rzecz osób starszych rozpatruje w kategoriach ewentualnego uzysku dla samego siebie. Ja nigdy o tym nie myślałem w ten sposób.
Siebie samego w tej działalności i w ewentualnych korzyściach zawsze stawiam na samym końcu. Dlatego też, dość mocno zdziwiła mnie sytuacja jaka miała miejsce przed poprzednimi wyborami samorządowymi w 2018 roku. Wówczas w progu drzwi mojego sekretariatu stanął petent... Tym miłym gościem jak się później okazało był jeden z radnych będących rajcem w lokalnej Radzie Miasta. Przywitałem - jak z szacunkiem przystało - Szanownego Pana radnego, zaproponowałem kawę i zaczęliśmy kurtuazyjną rozmowę na temat działalności Stowarzyszenia.
Siebie samego w tej działalności i w ewentualnych korzyściach zawsze stawiam na samym końcu. Dlatego też, dość mocno zdziwiła mnie sytuacja jaka miała miejsce przed poprzednimi wyborami samorządowymi w 2018 roku. Wówczas w progu drzwi mojego sekretariatu stanął petent... Tym miłym gościem jak się później okazało był jeden z radnych będących rajcem w lokalnej Radzie Miasta. Przywitałem - jak z szacunkiem przystało - Szanownego Pana radnego, zaproponowałem kawę i zaczęliśmy kurtuazyjną rozmowę na temat działalności Stowarzyszenia.
Długo nie musiałem czekać, aby usłyszeć pytanie: - A Pana Stowarzyszenie, Panie Prezesie z kim sympatyzuje? Nie do końca rozumiejąc to pytanie, zapytałem grzecznie lokalnego polityka
- co ma Pan na myśli panie Radny? Ponieważ nie do końca rozumiem Pana pytanie - dodałem... Szanowny Pan radny odpowiedział z delikatnym uśmiechem
- co ma Pan na myśli panie Radny? Ponieważ nie do końca rozumiem Pana pytanie - dodałem... Szanowny Pan radny odpowiedział z delikatnym uśmiechem
- no wie Pan Panie Prezesie, zawsze tak jest że jeśli Prezes Zarządu z kimś sympatyzuje, to za tą opcją staje całe Stowarzyszenie, czyli wszyscy jego członkowie (...) - kontynuował zaniepokojony moim dopytywaniem Radny. Ja po raz kolejny zapytałem nie wiedząc dokładnie o co na prawdę chodzi i nie rozumiejąc pytania
- o czym Pan mówi panie Radny? Pan radny wówczas już trochę zdenerwowany moim brakiem zrozumienia jego pytania odpowiedział
- Panie Prezesie, chciałbym Pana zapytać czy mogę liczyć to, aby Pana Stowarzyszenie poparło mnie i nasz komitet z nadchodzących wyborach samorządowych. To dla nas bardzo ważne, i dla Pana też powinno być to ważne, bo jeśli wygramy to będziemy z Państwem dobrze współpracować. - Wyznał radny. Ja spojrzałem na niego ze zdumieniem i powiedziałem:
- o czym Pan mówi panie Radny? Pan radny wówczas już trochę zdenerwowany moim brakiem zrozumienia jego pytania odpowiedział
- Panie Prezesie, chciałbym Pana zapytać czy mogę liczyć to, aby Pana Stowarzyszenie poparło mnie i nasz komitet z nadchodzących wyborach samorządowych. To dla nas bardzo ważne, i dla Pana też powinno być to ważne, bo jeśli wygramy to będziemy z Państwem dobrze współpracować. - Wyznał radny. Ja spojrzałem na niego ze zdumieniem i powiedziałem:
- proszę kontynuować, mając nas względzie fakt, że Pan Radny dalej chciał mówić.
- Jestem gotów wpłacić darowiznę na rzecz Pana Stowarzyszenia, w kwocie 2000 zł abyście Państwo wysłali swoim Seniorom SMSa z poparciem mojego komitetu wyborczego. Będzie to obopólna korzyść. Mam nadzieję że Pan się zgodzi wziąwszy pod uwagę fakt ewentualnej możliwej naszej współpracy po wyborach.
Mając na myśli wysłanie SMSa ówczesny Radny miał na myśli wykorzystanie naszej formy komunikacji z naszymi Seniorami. Na etapie tamtych wyborów samorządowych mieliśmy ich blisko 4500 osób i już wtedy komunikowaliśmy się SMSami. Tzn. jeśli chcieliśmy o czymś poinformować naszych seniorów, wówczas wysyłaliśmy im wszystkim SMSa z daną informację. To był i jest nasz podstawowy sposób informowania podopiecznych stowarzyszenia o wszelkich aktualnościach w Organizacji.
- Jestem gotów wpłacić darowiznę na rzecz Pana Stowarzyszenia, w kwocie 2000 zł abyście Państwo wysłali swoim Seniorom SMSa z poparciem mojego komitetu wyborczego. Będzie to obopólna korzyść. Mam nadzieję że Pan się zgodzi wziąwszy pod uwagę fakt ewentualnej możliwej naszej współpracy po wyborach.
Mając na myśli wysłanie SMSa ówczesny Radny miał na myśli wykorzystanie naszej formy komunikacji z naszymi Seniorami. Na etapie tamtych wyborów samorządowych mieliśmy ich blisko 4500 osób i już wtedy komunikowaliśmy się SMSami. Tzn. jeśli chcieliśmy o czymś poinformować naszych seniorów, wówczas wysyłaliśmy im wszystkim SMSa z daną informację. To był i jest nasz podstawowy sposób informowania podopiecznych stowarzyszenia o wszelkich aktualnościach w Organizacji.
Po usłyszeniu słów, które zostały do mnie wypowiedziane, grzecznie podniosłem się ze swojego fotela, otworzyłem drzwi od pokoju i powiedziałem:
- Na Pana już czas. Musi Pan opuścić moje biuro i zamknąć drzwi z drugiej strony. I życzyłbym sobie aby nigdy więcej do tego biura Pani nie wracał - dodałem. Mam nadzieję że Pan zrozumiał, co chciałem przez to powiedzieć i że nigdy więcej nie będzie Pan składał mi takich propozycji. Nie życzę sobie kupczenia telefonami moich seniorów i na pewno nie pozwolę, aby wychodziły do nich jakiekolwiek SMS-y agitujące w jakimkolwiek zakresie.
Dlatego nasz czas już się skończył. Dziękuję za spotkanie - spuentowałem
Pan radny podniósł się i niezadowolny wyszedł z pokoju i nigdy więcej w organizacji się nie pojawił.
Nie muszę oczywiście dodawać, że od tego momentu relacje z radnymi tego komitetu nie układają się dobrze. Ba... nie ma ich wcale.
Nie miej my tej organizacji nie tworzymy dla komitetów wyborczych, dla radnych czy dla burmistrzów lub prezydentów. Nie tworzymy jej w celach politycznych. Tworzymy ją dla ludzi i z ludźmi...
Ta organizacja utworzona jest z myślą o osobach starszych, a głównym jej celem jest ich aktywizowanie, a nie agitowanie.
Ta organizacja utworzona jest z myślą o osobach starszych, a głównym jej celem jest ich aktywizowanie, a nie agitowanie.
Ta historia, była dla mnie niezłą lekcje. Lekcją, w której sobie uświadomiłem że nie wszyscy nasze Stowarzyszenie traktują w kategoriach czysto społecznych. Wielu chciałoby wykorzystywać ją w kategoriach wyborczych.
Dzisiaj to rozumiem, bo grupa ludzi jaką zrzeszamy mogłaby zdecydować o wielu sprawach... Niemniej nigdy tego tak nie analizowałem, bo nigdy nie miałem takiego celu.
Do Organizacji pozwalamy wejść każdemu... politykowi, lekarzowi, prawnikowi, seniorowi, bezdomnemu. Ta organizacja jest dla wszystkich. Pomocą obejmuje seniorów, ale przyjaciół możne mieć wielu. Jeśli tylko ktoś chce? może być z nami zawsze i każdego dnia. A nie tylko przed wyborami. I tego się mocno trzymamy.
Dzisiaj to rozumiem, bo grupa ludzi jaką zrzeszamy mogłaby zdecydować o wielu sprawach... Niemniej nigdy tego tak nie analizowałem, bo nigdy nie miałem takiego celu.
Do Organizacji pozwalamy wejść każdemu... politykowi, lekarzowi, prawnikowi, seniorowi, bezdomnemu. Ta organizacja jest dla wszystkich. Pomocą obejmuje seniorów, ale przyjaciół możne mieć wielu. Jeśli tylko ktoś chce? może być z nami zawsze i każdego dnia. A nie tylko przed wyborami. I tego się mocno trzymamy.
Komentarze
Prześlij komentarz