Rozmowy o śmierci...

Relacja, jaką zbudowałem z podopiecznymi organizacji oparta jest na jednej zasadzie. Z mojej strony na pełnej prawdzie wobec nich i wobec samego siebie. Nie można bowiem budować domu na fundamencie z piachu. Nie boimy się zatem trudnych tematów. nie udajemy, że nie ma tego wątku, bo to zagadnienie dotknie każdego z nas. W piątek rozmawialiśmy o śmierci. Nasza Hania - blisko 90-cio letnia seniorka nie pozostawia złudzeń... Od jakiegoś czasu dość często wspólną rozmowę i każde wspólne spotkanie puentuje wątkiem odchodzenia. Ja znany z bezpośadreniości i ciętej riposty postanowiłem nie pozostać dłużny w tych dyskusjach. - Haniu, tak o tej śmierci mówisz i mówisz... nie omieszkaj proszę zadzwonić jak będziesz już umierać - odpowiedziałem seniorce na kolejną próbę zwrócenia na siebie uwagi! - Co Pan, Panie Rafale wygadujesz! Jak mam zadzwonić? zapytała zdenerwowana - no jak to co? przecież powiedziałem wyraźnie... Jak już będziesz umierać, to zadzwoń, bo musimy ustali...